niedziela, 17 maja 2015

Rozdział 8

Rozdział 8 już jest. Dałam radę go napisać :D jestem dumna z siebie, ale bardziej z was za tę cierpliwość <3 naprawdę to doceniam i kocham was wszystkich :* A i jest jeszcze mała, ale zawsze coś zmiana w zakładce "Bohaterowie", spójrzcie tam, a jak nie zobaczycie różnicy napiszcie mi w komentarzu, albo mail'a.
__________________________________________________________________________________

                                                                               ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ, WAM WSZYSTKIM
                                                       A SZCZEGÓLNIE MOJEJ BECIE I PRZYJACIÓŁCE,     
                                                KTÓRA BYŁA ZE MNĄ. TAK NATI TO DO CIEBIE :*

Minęły kolejne dwa tygodnie, w których Hermiona unikała ojca jak ognia. Mimo, iż jadła z nim posiłki nie odzywała się do niego. Nie chciała, a może nie mogła. W tym czasie przychodziły też Astoria i Pansy co kończyło się kłótniami Herm z ojcem. Dziewczyna też często widywała Draco. Przychodził z jej koleżankami.
Pewnego wieczora po kolacji Hermiona była w kuchni po sok kiedy nagle przyszedł jej tata. Spojrzeli na siebie on chciał jej coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek do drzwi. Zaklął cicho pod nosem i poszedł wpuścić gościa, którym jak się okazało był młody Malfoy z Pan i As, ale ale też z Blaise'm i Teo. Severus i Hermiona zdziwili się widząc dwóch chłopaków w drzwiach, ale zdziwienie nie trwało długo, gdyż Blaise wszedł do środka bez słowa z głupim uśmieszkiem i powiedział:
-Hermionko kochanie jak ja cię długo nie widziałem!- Podszedł do śmiejącej się dziewczyny i wziął ją w ramiona i zakręcił się z nią dookoła. Wszyscy zaczęli się śmiać, ale nie Severus który patrzył z żądzą mordu w oczach na swojego ucznia, który dalej trzymał jego córkę w ramionach. Spojrzał po reszcie zebranych i zauważył, że nie tylko on się nie śmieje.
Draco stał z beznamiętnym wyrazem twarzy. Widać było że nie jest zadowolony z tego widoku ale nie wiedział czemu.
Hermiona w końcu wyplątała się z objęć kolegi i zaczęła się witać resztą. Zatrzymała się na Malfoy'u. On spojrzał na nią i powiedział:
-Cześć.
-Witaj.- Odpowiedziała tym samym lodowatym tonem co on, ale nie spuścili z siebie wzroku. Patrzyli tak sobie w oczy dopóki nie usłyszeli czyjegoś chrząknięcia, które wydał Severus.
-Hermiono weź gości do siebie, a ja porozmawiam z Draco.- Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko skinęła głową i poprowadziła czwórkę kolegów na górę do pokoju.
Severus zwrócił się do Draco:
-Po co przyszedłeś?
-Chodź nie będziemy rozmawiać o tym tutaj.- Powiedział po czym bez słowa ruszył do gabinetu swojego opiekuna. Gdy był już na miejscu usiadł na fotelu na przeciwko biurka. Severus zajął fotel naprzeciwko swojego ucznia.
-Tak, więc mów. Co się stało, że przyszedłeś o tej porze?- Zapytał przywołując do siebie butelkę z Whiskey i dwie szklanki. Rozlał alkohol do naczyń i podał jedno z nich Draconowi, a z drugiej sam upił łyk.
-Dobrze wiesz, że zostałem uniewinniony z zarzutów o śmiercieżerstwo, i także doskonale wiesz, że mój ojciec dostał wyrok dożywocia.- Severus patrzył z zaciekawieniem na Draco. Wiedział, że jest mu niewygodnie o tym mówić.- Ma pieniądze, władzę, czyli wszystko. Pociągnął za kilka sznurków, ktoś mu wisiał przysługę, wydał sporą sumę pieniędzy i w taki oto sposób został uniewinniony, a swoje akta zniszczył. Już nikt mu nie może nic udowodnić, bo albo nie żyje, albo został poddany torturom.- Snape wyszczerzył oczy ze zdziwienia, ale słuchał dalej:- Mój ojciec zostanie wypuszczony z Azkabanu w ostatni tydzień wakacji.
Lucjusz Malfoy był najbliższym sługą Czarnego Pana i mężem Narcyzy Malfoy z domu Black. Gdy wszedł w szeregi Voldemorta, zabił więcej ludzi niż sama Bellatrix Lestrange. Po wojnie o Hogwart został skazany na dożywocie, ale nie chciał tam spędzić swojego życia, tak więc wychodzi za pomocą pieniędzy i ludzi, którzy wiszą mu przysługę. Do więzienia trafił przez rozbitą już Złotą Trójcę.
-No to pięknie.- Tylko tyle zdołał powiedzieć Severus. Draco słysząc co powiedział, zaśmiał się cicho.
-Tak. Pięknie.- Powtórzył i spojrzał na niego poważnie.- Ale ty wiesz, że on został uwięziony przez między innymi Twoją córkę?- Snape, gdy usłyszał co powiedział jego chrześniak zachłysnął się pitą Whiskey i popatrzył na niego z przerażeniem. Wiedział, że jak Lucjusz wyjdzie na wolność Hermiona będzie w wielkim niebezpieczeństwie.



-Hermionko masz tu jakiś alkohol? Najlepiej Ognistą?- Panna Snape zaśmiała się i podeszła do szafki nocnej i wyciągnęła z niej butelkę po czym położyła ją na łóżku i przywołała pięć szklanek. Gdy każdy trzymał napełnione alkoholem naczynie spytała:
-Blaise możesz przestać do mnie mówić "Hermionko"?
-Ale czemu?- Spytał z mną zbitego psiaka.
-Bo mnie tym wkurzasz.- Odpowiedziała patrząc mu w oczy.
-Dobrze, mała.- Powiedział z przebiegłym uśmiechem ślizgon.
-Blaise.- Rzuciła ostrzegawczo.
-Oj, no dobrze, kocie.- Mówił dalej, wkurzając coraz bardziej tym dziewczynę.
-Zabini!- Krzyknęła na cały pokój Hermiona, a reszta, która przysłuchiwała się tej wymianie zdań niewytrzymała i wybuchła śmiechem. Panna Snape spojrzała na nich z pod byka co rozśmieszyło ich jeszcze bardziej, a najgłośniej słychać było Blaise'a. Hermiona w tym momencie cieszyła się, że dała na pokój zaklęcia wyciszające.
Po chwili, gdy wszyscy się już w miarę ogarnęli, rozpoczęli w miarę normalną. Czemu w miarę? Ponieważ Zabini cięgle się wygłupiał i wszystkich dookoła rozśmieszał. Ta rozmowa trwała, by dłużej, lecz do jej pokoju wpadł przerażony Severus, który wywołał nie małe zdziwienie. Kto by przypuszczał, że zobaczy kiedykolwiek przerażonego samego Severusa Snape? Zaraz za nim do pokoju wszedł Draco z przepraszającym (co?) wyrazem twarzy. Teraz to już wszyscy zaczęli się bać, że obaj mężczyźni mają coś z głowami nie tak. Ich rozmyślania przerwał ojciec dziewczyny:
-Lucjusz Malfoy wychodzi z Azkabanu pod koniec sierpnia.

__________________________________________________________________________________
Tak wiem, że mój blog nie jest idealny, ale czy ideały istnieją. Ostatnio naczytałam się, że tworzenie z Hermiony czysto-krwistej to dno. Więc pytam, czy dla was to jest beznadziejne czy nie. Chcecie dalej czytać tą historię? (mam pomysł na ciąg dalszy tego ;) )  Tylko szczerze proszę.


__________________________________________________________________________________
A teraz, rozdział się podobał?
Mam nadzieję, że tak. I wiem, że może was wkurzyć zakończenie, ale tak chciałam zakończyć ten rozdział :D.
Zasada dalej obowiązuje:
                                                         CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Proszę o komentarze, miłe nie miłe wszystkie przyjmę, nawet rady co do pisania ;)
Nie wiem czy wszyscy zauważyli, ale przed tą notką pojawiła się informacja nr 2, w której zadałam wam dwa pytania:

1) Czy podoba wam się wystrój bloga? Szczerze proszę.
2) Chcecie jakąś miniaturkę?

No i odpowiedzcie na te dwa proste pytania ;)


ROZDZIAŁ STRZEŻONY PRAWAMI AUTORSKIMI 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz